Przez
kilka następnych dni nie wychodziłam z pokoju. Tylko mama mogła do
mnie wejść. Nikomu innemu na to nie pozwalałam. Nie miałam na to
ochoty. Leo dzwonił codziennie z prośbą o rozmowę ale jak
prosiłam moją mamę cały czas odmawiała mówiąc iż nie mam
ochoty. W końcu minął tydzień, a ja nadal siedziałam w swoim
pokoju. Jakoś wiedziałam, że to tchórzostwo z mojej strony mimo
to nie umiałam się przemóc aby wyjść.
Jednakże
tego dnia coś mi kazało wyjść. Ubrałam się i wyjechałam na
wózku z domu. Nikt nie zauważył.
Pojechałam
do parku. Nie wiem czemu właśnie tam, ale coś w środku mnie samo
mnie tu przyprowadziło.
Stanęłam
przy huśtawkach. Miejsce gdzie zobaczyłam Leo po raz pierwszy.
-Ech
jak to wszystko mogło się wydarzyć?- zapytałam sama siebie nie
oczekując żadnej odpowiedzi. Jednak odpowiedź nadeszła i to z
dość nieoczekiwanej strony.
Nagle
wokół mnie zrobiło się niesamowicie lazurowo. Jakbym była w
jakiejś przestrzeni. Rozejrzałam się i niczego oprócz tego
pięknego koloru nie widziałam.
-Powinnaś
już sobie przypomnieć- usłyszałam nagle głos. Przede mną ukazał
się smok. Był biały. Obok niego stała dziewczyna i uśmiechała
się do mnie ciepło. Znałam ją. Wyglądała identycznie jak ja.
Miała białe włosy.
-Wiesz
kim jestem prawda?- jej twarz biła ciepłem.
-Tak
ale dlaczego?- nie wiedziałam co mam zrobić. Podeszła do mnie.
-Wiem
jak się czujesz ale wiedz że ja zawsze byłam w tobie ale musiałam
zostać zapomniana- biały smok skinął głową.
-Dlaczego?-
tak wiele pytań a ja to tylko umiałam zadać.
-Widzisz
tak naprawdę żyjemy w dwóch różnych światach ja pochodzę z
krainy gdzie są tacy ludzie posiadający energie zwaną "cytem"
a ty żyjesz w świecie gdzie o czymś takim pisze się tylko bajki,
ale jesteśmy jednością połączone tym samym losem i życiem, a i
jeszcze kochamy tak samo a widząc twój trud zrozumienia wszystkiego
postanowiłam w końcu wrócić do twojej pamięci abyś mogła w
końcu być z nim- uśmiechnęła się lekko.
-To
prawda że zakochałaś się w nim a mimo to odmówiłaś mu ręki?-
nie wiem czemu zadałam to pytanie.
-Tak
to było dość ciekawe ale starał się dla mnie tak bardzo więc w
końcu musiałam mu ulec zwłaszcza że nie umiałam bez niego żyć-
tym razem na jej twarzy pojawił się smutek.
-Gdy
ty byłaś w śpiączce żyłaś we mnie ale nieświadoma dlatego tuż
po przebudzeniu zapomniałaś o wszystkim ponieważ dla ciebie to był
sen zaś dla mnie prawdziwe życie ale jak znów połączymy się ja
nie wrócę do swojego świata ponieważ w tamtym świeicie ja już
nie żyje ale ty za to możesz żyć dalej ze mną w sobie- dotknęła
mnie w miejscy gdzie było moje serce.
-Myślisz
że ja się połączymy to wszystkie te wspomnienia wrócą i będę
w stanie w końcu zrozumieć Leo?- zapytałam trochę smutnym głosem.
-Tak
jestem tego pewna- jej uśmiech był taki ciepły. Nie wiedziałam,
że potrafię tak się uśmiechać. Widać potrafię.
-Dziękuje
ci za to że mnie chroniłaś przez cały ten czas- tym razem
skierowała się ku smokowi.
-Widziałam
jak bardzo ci zależało aby ona mogła żyć swoim własnym życiem
skąd mogłam wiedzieć iż twój mąż nie przestanie cię szukać
nawet w jej świecie- smok ukazał na pysku coś na kształt
uśmiechu.
-Mam
nadziejże zwrócą ci twoje dzieci a ty tez będziesz szczęśliwa-
białowłosa przytuliła się do smoka po czym podeszła do mnie i
podała mi dłoń. Złapałam ją i nagle wszystko zniknęło.
Zamrugałam kilka razy i zobaczyłam jak siedzę na wózku w parku
tuż obok huśtawki.
-Wróciłam
ale to było dziwne- szepnełam. Nagle tuż obok mnie pojawił się
nie kto inny jak Leo. Moje serce zalało ciepło.
-Jezu
wszyscy się martwili gdy tak nagle zniknęłaś- podszedł i
uścisnął mnie mocno. Nie broniłam się co go zdziwiło ale i
ucieszyło.
-Jak
się domyśliłeś że tu będę?- spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Coś
w środku mnie samego mówiło mi że tu będziesz- wiedziałam że
to powie ale mimo wszystko udawałam zdziwioną. Moją głowę zalały
wszystkie wspomnienia jakie mi przekazała moja druga ja.
-Powiedz
mi dlaczego teraz masz na imię Leo?- tym razem ujrzałam szok na
jego twarzy by po chwili ujrzeć szczęście.
-Ageha
już wszystko pamiętasz?- skinęłam głową.
-Wróciłam
do samej siebie ponieważ to ty mnie odnalazłeś- uśmiechnęłam
się z ciepłem w sercu.
-Agi
skarbie jak się cieszę- przytulił mnie znowu.
-No
dobrze ale odpowiedz mi na pytanie- usiadł na ławce tuz obok
huśtawek.
-Właściwie
to było tak że ja któregoś dnia tak po prostu obudziłem się z
wszystkimi tymi wspomnieniami, fakt iż mam na imię Leo a nie Yu to
już kwestia moich rodziców- tu się zaśmiał.
-Powiem
szczerze ze nie umiałem sobie poradzić na początku z tym wszystkim
tak jak ty ale szybko zrozumiałem że nie mam co z tym walczyć w
dodatku w tym świecie nie mamy jak wziąć ślubu przed osiemnastką
dlatego też umiałem zrobić tylko to zdjęcie na komputerze dzięki
twojej siostrze Nanami która dała mi jedno z twoich- tu spojrzałam
zdziwiona.
-Jak
to możliwe że znałeś moją siostrę?- zaśmiała się.
-Widzę
że ci jeszcze nie powiedziała a mianowicie ona i mój brat chodzili
ze sobą gdy ty byłaś w śpiączce mieli ten sam powód co my ale
teraz jest tak że Nana ma kogoś innego a Yu nie może tego tak do
końca przeboleć a wydaje się że mój brat to ten sam chłopak
który się z nią ożenił w tamtym świecie tylko Nana nie potrafi
się z tym pogodzić albo czeka sam nie wiem- podrapał się po
głowie zakłopotany.
-Rozumiem
czyli Yu to inaczej Sham tak?- Leo skinął głową.
-Yu
powiedział mi że miał to samo co ja ale wcześniej więc jakoś
tak mi pomógł gdy już sobie nie radziłem- złapał moją dłoń i
ścisnął ją mocno.
-Wiesz
zastanawia mnie jedno dlaczego moja rodzina wcale się nie przejęła
tak bardzo po moim przebudzeniu ze śpiączki- Leo zdziwiony spojrzał
na mnie.
-To
oni ci nic nie powiedzieli? Jakie to dziwne myślałem że już ci
powiedzieli ale najwyraźniej nie- wstał i stanął za mną. Po
chwili poczułam jak wózek zaczął się poruszać.
Pojechaliśmy
do mojego domu a tam wszyscy czekali na mnie nawet ojciec który to
przeważnie do domu wracał późnym wieczorem.
-Ageha
skarbie nawet nie wiesz jak bardzo się martwiliśmy- moja mama
przytuliła się do mnie.
-Oj
mamuś nic mi nie jest naprawdę a to Leo mnie znalazł- wskazałam
na niego.
-Czyli
jednak co w końcu nie dało się tego ukryć co- usłyszałam głos
ojca.
-Tak
panie Nonohara mimo wszystko nawet tutaj jesteśmy razem- Leo się
uśmiechnął. Popatrzyłam zdziwiona.
-Ale
o co wam teraz chodzi?- wolałam żeby niczego przede mną nie
ukrywali.
Moja
mama wzięła mnie na bok i wszystko wytłumaczyła. Mianowicie moja
rodzina cała znała ogólną sprawę z drugim światem i sami tez
jakby się przebudzili będąc już w tym świecie i czekali tylko aż
się obudzę. Potem jak się okazało ze nic nie pamiętam udawali
przede mną że o niczym nie mają pojęcia tak abym nie czuła się
dziwnie.
-No
to nieźle się złożyło- stwierdziłam tylko.
-No
to teraz musicie tylko czekać aż Ageha skończy 18 lat bo szybciej
to wy ślubu nie weźmiecie- Nana tylko głośno powiedziała to co
większość myślała.
Wiedziałam
że skoro już wszystko pamiętam to moje uczucia się nie zmienią.
Spojrzałam na Nanę i zrozumiałam jedno ona tez czekała na to aby
połączyć się ze swoim ukochanym w tym świecie.
-Nana
nie powinnaś była na mnie czekać- spojrzała na mnie z
wdzięcznością i wybiegła z domu.
-A ta
gdzie leci?- zapytał tata.
-Do
swojego ukochanego- Mari bezpośrednia jak nigdy nie była w drugim
świecie.
Zaśmialiśmy
się tylko. Leo podszedł do mnie.
-Możemy
teraz zostać sami?- zapytał szeptem.
-Jasne
zaprowadzę cię do mojego pokoju- zaczęłam jechać w stronę
mojego pokoju. Leo szedł za mną.
Gdy
już naleźliśmy się w środku rozejrzał się tylko i uśmiechnął.
-Co
się śmiejesz to jest pokój nastolatki czego oczekiwałeś-
on tylko usiadł obok mnie na łóżku.
-Właściwie
to miałem poczekać ale skoro nawet twój ojciec powiedział że i
tak musisz poczekać to zrobię to teraz- uklęknął przede mną.
-Co
chcesz zrobić?- byłam zdziwiona jego zachowaniem.
-Słuchaj
uważnie ponieważ powiem to tylko dzisiaj i teraz- złapał mnie za
ręce i uśmiechnął się.
-Tak?-
spojrzałam na niego z miłością jaką czułam w sercu. No właśnie
przecież kocham go jako ja z tamtego świata i ja z tego świata.
Nie powinnam się więc dziwić niczemu co jest z nim związane.
-Moja
droga Ageho czy ty jako jedyne serce w mojej piersi jako jedyne
światło w moim życiu sprawisz m i tę radość i zgodzisz się
spędzić ze mną resztę swojego życia jako moja żona?- słowa tak
uroczyste i jednocześnie tak słodkie w jego ustach brzmiały jak
najpiękniejsza melodia. Poczułam, że zaraz się rozpłacze.
-Tak-
wyszeptałam przez zaciśnięte gardło- tak tak tak- przytuliłam go
mocno do siebie a on tylko uśmiechnął się szczęśliwy a potem
pocałował mnie mocno i namiętnie.
************************************
tak
to ja i nowy rozdział oby się spodobał... piszcie czekam na
wszelkie komentarze zwłaszcza że to już przed ostatni.... 20
rozdział będzie ostatnim ponieważ nie mam już pomysłu ja pisać
dalej tę zawiłą historie... buziaczki dobre
duszki:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*
Fajnie :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już niedługo koniec....jednak dobrze mi się czytało :D
Mam nadzieję, że masz pomysł na jakąś nową historie ;P
KiK77
Ren :*
OdpowiedzUsuńjestem głupia naprawdę BAKA,a miałam czekać do koca a teraz będę czekać na ostatni rozdział i czemu to ostatni co
Świetne opowiadanie. Jest już dobrze po 2 w nocy, a ja czytam twoje dzieła zamiast spać. Chcę więcej historii!!!! Uwielbiająca twą twórczość
OdpowiedzUsuńAnnie
Uaaaau , wciągająca opowieść, prawie tak bardzo jak Zbuntowany Anioł Xd Ale serio , czekam na next'a :D No i zapraszam do siebie na odrobinę skacowanej awangardy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://skacowanyshikamaru.blogspot.com/
No cóż, ładne zakończenie historii. Powiadom mnie jak stworzysz jakąś nową ;)
OdpowiedzUsuńDageRee jak.to nie jest ostatni rozdzial.tylko przedostatni ale dzieki skoro.ci sie podobal:-)... buziaczki:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*...
OdpowiedzUsuń