Nie wiedząc co mam poradzić na to iz na tym zdjęciu to własnie ja siedzę na kolanach Leo i uśmiecham się, siedziałam bez słowa.
Nie
chciałam jednak wyjść na kogoś głupiego więc powiedziałam
tylko:
-Wiesz
wiem, że to co teraz ja widzę jest czysto praktycznie niemożliwe
ponieważ z tego co mi mówisz byłam wtedy w śpiączce, a w dodatku
ja mam ciemne włosy, a nie białe jak na tym zdjęciu- jego twarz
wyrażała lekki smutek.
-Wiem,
że to dziwne ale naprawdę jesteś moją żoną i to ty jesteś na
tym zdjęciu- nie mogłam uwierzyć on dalej się upierał przy
swoim.
-Proszę
posadź mnie na wózku ja chce już wracać do domu- odstawiłam
zdjęcie na stolik.
Nie
mogłam patrzeć na niego. To było dla mnie za dużo. Zostałam
posadzona na wózku i sama wyjechałam z tego domu. Szybko pojechałam
do swojego domu. Ukryłam się w swoim pokoju by przemyśleć całą
te sprawę.
-Ageha
skarbie wszystko dobrze?- mama weszła do mojego pokoju ze zmartwioną
miną.
-Tak
po prostu miałam dzisiaj za dużo wrażeń- usiadłam i wzięłam
poduszkę aby się w nią wtulić.
-Wiesz
przed chwilą dzwonił jakiś Leo i pytał czy dojechałaś do domu
bezpiecznie więc mu powiedziałam że jesteś u siebie i wtedy się
rozłączył- byłam wdzięczna za troskę ale nie miałam ochoty na
żadne kontakty z tym mężczyzną.
Mijały
dni a ja jakoś nie umiałam zapomnieć. Była środa gdy pod szkoła
zatrzymał się biały samochód.
Gdy
spojrzałam przez okno jak większość to ujrzałam Leo
wysiadającego z tego samochodu.
Podbiegł
do niego Yu. Widziałam jak przez chwilę rozmawiali by po chwili
ujrzeć jak Leo spojrzał wprost na mnie. Jakby wiedział że w tym
oknie właśnie będę.
Uśmiechnął
się i zaczął iść w stronę wejścia do szkoły. Yu chyba chciał
go zatrzymać, ale Leo tylko go odgonił jak natrętną muchę.
Zachichotałam ale szybko się opanowałam. Nauczyciel zgromił nasza
klasę więc wróciliśmy na miejsca. Nana była lekko blada.
-Ageha
on chyba idzie do ciebie- szepnęła mi do ucha. Skinęłam głowa że
wiem.
Nagle
ktoś zapukał do drzwi i wszedł. Leo był niezwykle przystojny w
czarnej marynarce założonej na biały cienki golf. Spodnie jakby
specjalnie szyte dla niego także odzwierciedlały doskonały gust.
Byłam
lekko zauroczona jego wyglądem, ale nie dałam niczego po sobie
poznać.
-Przepraszam
że przerywam lekcję ale czy mogę prosić na słowo jedną z pana
uczennic?- zapytał uprzejmym tonem co mile zaskoczyło nauczyciela.
-Oczywiście,
a o która uczennice panu chodzi panie...?- tu zrobił pauzę.
-Jestem
Leo Kawamasura i chciałbym porozmawiać z panną Agehą Nonohara
jeśli pan pozwoli- tu się lekko odwrócił i spojrzał wprost w
moje oczy.
-Ależ
oczywiście panie Kawamasura- nauczyciel uśmiechnął się kazał mi
wyjść na korytarz.
No
nic musiałam jechać z a tym kolesiem.
Gdy
znaleźliśmy się na korytarzu skierowałam się do mojego
ulubionego miejsca. Stanęłam przy oknie. Było słonecznie i bez
chmurno.
-Więc
o czym chciałes porozmawiać panie Kawamasura?- mój głos ociekał
sarkazmem.
-Oj
oj bez przesady możesz spokojnie mówić mi Leo- chyba nie zauważył
sarkazmu albo udawał.
-Nieważne
czy po imieniu czy po nazwisku ja nawet nie mam zamiaru utrzymywać z
tobą kontaktu- wciąż na niego nie spoglądałam. Byłam urzeczona
widokiem za oknem.
-Nie
powinnaś tak mówić w końcu jesteśmy małżeństwem już ponad
pół roku- jego głos był spokojny.
-Nie
wierze w te brednie na pewno robisz sobie ze mnie jakieś jaja żeby
się zabawić bo ci się nudzi w tym świecie bogatych paniczyków-
ach ta moja wredna strona.
-Nie
prawda i ty tez dobrze o tym wiesz tylko nie umiesz się z tym
pogodzić- tym razem się odwróciłam.
-Pogodzić
z czym? Że niby wyszłam za mąż i ze jestem w tobie zakochana czy
może że ty mnie dręczysz i nie dajesz spokoju ponieważ nie chcesz
się pogodzić iż wciąż ci odmawiam bo ci po prostu nie wierze!-
krzyczałam. Krzyczałam ponieważ byłam zła. Byłam zła ponieważ
coś w środku mnie wciąż ciągnęło do tego faceta. Moje serce
wciąż pragnęło go widywać i cieszyło się nawet w takiej
sytuacji. Nienawidziłam siebie za to ponieważ nie potrafiłam
zapanować nad swoimi uczuciami.
-Zakochałaś
się we mnie tego jestem pewny i tego iż wzięliśmy ślub także
ponieważ doskonale to pamiętam i nigdy nie zapomnę w tamtym czasie
tez mi odmawiałaś, ale w końcu udało mi się ciebie przekonać
gdy obiecałem ci że z tobą zostanę- gdy to powiedział w mojej
głowie ukazała się obraz dziewczyny odmawiającej zielonookiemu
mężczyźnie ponieważ się bała i jeszcze ich ślub. Nagle
poczułam łzy w oczach. Ogarnął mnie taki nostalgiczny nastrój.
-Czy
już sobie przypominasz?- kucnął przede mną.
-Ale
to niemożliwe- łzy już strumieniem spływały po mojej twarzy.
-Możliwe
a ja wciąż czekałem aż sobie przypomnisz srebrnowłosy motylku-
te słowa, ta twarz i ten uśmiech. To wszystko sprawiło iż do
mojej głowy zaczęły napływać obrazy ze świata jakiego nigdy nie
znałam ale jednocześnie jakbym wiedziała że to prawda.
Leo
podniósł mój podbródek abym spojrzał mu w oczy i powoli zbliżył
się do moje twarzy.
-Agi
skarbie ja nigdy nie zapomniałem dlatego byłem w stanie cię
odnaleźć nawet jeśli ty zapomniałaś- pocałował mnie mocno i
namiętnie. J anie mogąc się temu oprzeć oddałam mu pocałunek.
Ten smak to uczucie ta aura były dla mnie tak znajome jakbyśmy nie
robili tego po raz pierwszy. Wystraszyło mnie to.
-Nie-
odepchnęłam go.
-Błagam
nie mąć mi w głowie ja już i tak sama nie wiem co mam myśleć
więc proszę wybacz ale chce zostać sama- powiedziałam przez łzy.
Widziałam na jego twarzy jakby ból. Jednak nie mogłam już dłużej
wytrzymać. Odwróciłam się i odjechałam. Wsiadłam do windy i po
wydostaniu się ze szkoły pojechałam wprost do domu.
-Ageha
a co ty robisz tak wcześnie w domu nie powinnaś być w szkole?-
moja mam była całkowicie zaskoczona moim widokiem. Nic jej nie
odpowiedziałam tylko pojechałam do swojego pokoju i ukryłam się w
sowim łóżku.
Płakałam.
Nie wiedziałam jak mam to wszystko odebrać i jak to wszystko
poukładać. Moje serce biło wciąż szybko. Byłam szczęśliwa i
jednocześnie smutna.
-Ja
chce o wszystkim zapomnieć przecież to niemożliwe- zachlipałam w
poduszkę.
*************
to
znowu ja heh dobrze mi idzie z pisaniem więc staram się skończyć
wszystko abym nie musiała się martwić że nie ma nowych rozdziałów
a tu zostało mi tak nie wiele oby szybko udało mi się to napisać
:D
buziaki
dobre duszki czytajcie i komentujcie:D:*:*:*:*:*:*:*:*:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz